Profesjonalni krytycy, naukowe głowy, profesorowie i inni ważni ważnością ważeni, w tym właśnie momencie z rozmachem odrzucą moją recenzję. Zacznę bowiem małostkowo, naiwnie (jak na kobietę przystało) i czysto konsumpcyjnie (jak na kobietę przystało). Zacznę od tego, że książka jest ŁADNA (czytaj: ładnie wydana). Estetyczna, schludna, nowoczesna, wydrukowana zgodnie z aktualnym designem graficznym. Lubię sięgać po taką dopracowaną edytorsko perełkę z półki, sprawia mi to niemal fizyczną  przyjemność.

Estetyka estetyką, ten kto mówi, że nie jest ważna, kłamie. Książki nie muszą mieć pięknego, wykrojonego edytorskiego odzienia, ale mogą mieć. I ja doceniam ten dodatek do całości.

Literatura po to jest jednak, by wejść do jej bebechów, w sam środek treści. W „Życiu to jednak starta jest” dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Stasiuk w zwierzeniach jest konsekwentny, bezkompromisowy, męski, sentymentalny, dwubiegunowy, liryczny, o twardych poglądach, Stasiuk zatopiony refleksyjnie w śmierć, szukający ISTOTY, Stasiuk najbardziej Stasiukowy, po prostu. Blisko tematów ważnych: odchodzenia, relacji z kobietami/córką, zderzający się z metafizyką, rozmyślający nad swoją religijnością, oddychający naturą, wyalinowany, akceptujący swoją wpisaną w BYCIE samotność. A wszystko z perspektywy patrzenia z boku, z Beskidu Niskiego, oddalonego od zgiełku miasta i tych wszystkich wielkomiejskich problemów.

Warto dodać, że książka w formie wywiadu, wtedy ma wartość, gdy drugie skrzypce odgrywane są równie sprawnie jak pierwsze. Trzeba przyznać, że dziennikarka Dorota Wodecka, która rozmowę ze Stasiukiem prowadzi, stawia pytania sensowne, wnika, przenika, prowokuje. Ma w sobie zawadiacką, co najważniejsze, niedominującą pewność siebie. Stasiuk ciągle w roli pierwszoplanowej. Efekt? Wyrazista konwersacja. Być może nawet się nie polubili. I to też wolę.

Czas na refleksję…

Zazdroszczę.

Chciałoby się uciec z konsumpcyjnego, zafajdanego sloganami korporacyjnymi języka/świata i zatopić się w przestrzeń napełnioną znaczeniami symbolicznymi, językowo pełną ważnych słów, naturalnie zieloną, autsajdersko wyalienowaną.

Refleksja głęboka:  Dla kogo ja marnuje 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku?

Cytat wryty…

Uwierzycie?! Stasiuk romantyk się mi wrył w cytacie: : Ani sekundy w życiu nie nudziłem się z Moniką. Jest we mnie ciekawość jej myśli, tego co powie, ciekawość jej uczuć, jej życia. Jak gdzieś jadę i nie ma jej obok w samochodzie, to się czuje niepełny. Nie mam komu powiedzieć o tym, jak jest, co widzę. Bez niej jestem jak czegoś ćwierć albo pół.

Przewidywalne trochę. Ale pięknie napisane: ciekawość jej myśli i ciekawość jej uczuć. Jedno zdanie, a taka zawartość! Jak na Stasiuka przystało.