FabrykaRecenzji.pl

Fabularne studium zła – o „Innej duszy” Łukasza Orbitowskiego

„Inna dusza” Łukasza Orbitowskiego to trzymająca w napięciu, dojrzała powieść, jakich niewiele ostatnio na polskim rynku wydawniczym.

Akcja prowadzona po mistrzowsku, czemu się jednak dziwić, skoro mamy do czynienia z autorem z zacięciem  pisania kryminałów (znamy Orbitowskiego chociażby z wcześniejszego „Horror Show”) . Zauważalne jest jednak, że wychodzi on poza swój bezpieczny rewir gatunkowy, wchodzi w nowe. Literatura obyczajowa – bo o niej mowa – ta matryca rzeczywistości codziennej, z której współcześnie niestety często powstaje sentymentalny blichtr, wpadła w odpowiedni strumień świadomości. Orbitowski, niczym klasyk, przerabia historię lat 90 (morderstwo, które opisuje wydarzyło się naprawdę), organizując  z niej wyrafinowany faktofikcyjny świat . O kryminale nie zapomina.

 

Kumpelski krąg

Darek, Krzystof i Jędrek- wydawać by się mogło zwykli nastolatkowie – organizują całą opowieść. Każdego z nich prześwietlamy dość dokładnie – poznajemy ich domy rodzinne, relacje z najbliższymi, reakcje na, obserwujemy „życie żyte”. Każdy z nich zaczyna być osobnym bytem.  Narracja prowadzona czasem w pierwszej, czasem w trzeciej osobie/ raz jesteśmy oczami bohatera, czasem oglądamy sceny z boku – ta zmienna perspektywa przybliżająco/oddalająca jest dość ciekawym zabiegiem literackim. Pozwala obejrzeć „przypadek” dokładnie. Drugi plan, ważny dla obyczajówki – tło historyczne,  również został dopracowany  z precyzją. Orbitowski  scenariusz osadza  pod koniec lat 90, których echo słyszmy jeszcze z tyłu głowy. Doskonale wprowadza nas w klimat muzyki Maryli Rodowicz/ Myslovitz/ Perfektu/ lizaków toffi/ kaset magnetofonowych/ posterów z Bravo na ścianach/ gry na commodore/ itp.

Błahe tło codzienne/ skomplikowana treść

Paczka przyjaciół organizuje sobie codzienny czas w zwykły, jak na tę epokę, sposób. Wycieczki rowerowe, komputerowe gry, siłownia. Błahe tło służy do skonstruowania skomplikowanej treści. Między bohaterami tworzy się specyficzna więź, której napięcie potęguje „sadystyczna” i niepokorna osobowość jednego z nich – Jędrka. Fabuła wydaje się być inicjująca (tak jak psychika głównych postaci) , z przygodowo- psychologicznej aury przeradza się stopniowo w  filozoficzno-kryminalne studium zła.

Jędrek dokonuje zbrodni, jego akt pozbawiony jest jakichkolwiek emocji.

Nie wiem. Ja sobie myślę, że w każdym drzemie coś takiego, tylko w jednym się budzi, a w drugim nie budzi, i tyle – mówi – Inna dusza się budzi. A może diabeł. Chętka, by zabić, i już .[  Ł. Orbitowski, Inna dusza, s.157].

Zanim jednak dojdzie do czynu, pierwsze symptomy tego, że zadzieje się coś ZŁEGO, rodzą się  głowie bohatera. Niczym w „Zbrodni i karze” Dostojewskiego, atmosfera coraz bardziej się zagęszcza, pewnego dnia Jędrek zabija niewinne małe kocięta – odkrywając w tym akcie fascynujący zaczyn, by wejść w strefę śmierci.

Reportażowo i szczegółowo:

Zastanawiałam się, co tak bardzo przekonało mnie do tej historii i spowodowało, że „Inna dusza” stała się dla mnie powieścią kompletną. Wydaje się, że to reportażowy i drobiazgowy skłon nad rzeczywistością – szczegół, który przemienia zwykły opis w scenerię niezwykle realną. Orbitowski bierze nas za manatki, i choćbyśmy się buntowali,  umieszcza nas w fikcyjnych pokojach, w których dokonuje się mord . ..

My widzimy na własne oczy, jak

białe szafki wiszące w kuchni rozjechały się nieco pod wpływem ciężaru. Na stole pozostał talerz z resztami śniadania. Tego dnia Darek zjadł jajko na twardo i grzanki z plasterkiem wędliny. Jędrek pochyla się nad zlewem i starannie myje dłonie. Różowa woda tańczy w odpływie. Oddech Jędrka się wyrównuje , serce bije już spokojniej… [Ł. Oritowski, Inna dusza, s. 143].

A co zadziało się wcześniej? Musicie koniecznie sami wejść całkowicie w tę historię. Gwarantuję, że nie znajdziecie czasu na nic więcej, gdy zatopicie się w stronnice „Innej Duszy”. Przeczytacie Od Deski do Deski.

IMG1435666485531_688_4

Łukasz Orbitowski, „Inna dusza

Wydawnictwo Od Deski Do Deski, Warszawa 2015

s. 428

 

 

« »

© 2024 FabrykaRecenzji.pl