Zbiór krótkich form prozatorskich „Kucając” to Andrzeja Stasiuka malowanie natury, pośród której najbliższym kompanem okazują się zwierzęta. Kto szuka w tej prozie fabuły, będzie zawiedziony. Sam autor pisze:
Nie będzie fabuły, nie będzie historii, zwłaszcza w nocy, gdy przestrzeń pozbawiona jest orientacyjnych punktów.
U Stasiuka bowiem często jest cicho i lirycznie.
„Kucając” to refleksja, a raczej impresja refleksji, jakaś namiastka transcendentu, ubrana w obrazo-twórcze metafory oraz onomatopeje. Wydaje się, że tekst, który czytamy ma fakturę, temperaturę, a pojedyncze słowa brzmią nam w uszach, nawet wtedy, gdy zamykamy książkę.
Jaka zawartość?
Stasiuk opisuje zwierzęta i cały precedens bycia z nimi w jakimś niejasnym porozumieniu. Pochyla się nad zwierzęcą naturą i próbuje ją zrozumieć. Czasami nieco ironizując stawia tezę, że zamiast wciąż obłędnie się cywilizować, powinniśmy za Cioranem „zawszeni i pogodni kucać w cieple zwierząt”. Z tym zawszeniem to może lekka przesada, ale umiejętność zejścia do pozycji czterech łap może rzeczywiście okazać się odkrywcza.
Bo przecież jesteśmy zwierzętami, chociaż ze wszystkich sił staramy się o tym zapomnieć (…) powinniśmy zakosztować ciszy i samotności. Takiej, jakiej doświadcza zwierzę, które nie wie, że się narodziło, i nie wie, że umrze. Staje o świcie naprzeciw świata i nie ma pojęcia, że ktoś oprócz niego jeszcze jest. [Kucając]
Coś w tej idei jest pociągającego i pierwotnego. Podobno człowiek archetypicznie tęskni do zwierząt, które nie uwolnią z samotności, ale mogą wskazać drogę w mroku. Z całą pewnością Stasiuk tej drogi szuka. Ogląda symfonię natury, patrzy w oczy owcom, płacze nad chorą suką, z fascynacją podgląda i obserwuje rytuały dzikich istot. Jeżeli wierzyć stwierdzeniu, że nasz stosunek do zwierząt świadczy o naszym człowieczeństwie, lepiej zastanowić się chwilę, jacy dla nich bywamy. Może dowiemy się wówczas więcej o nas samych?
Proza Stasiuka jest specyficzna, go się albo pokocha, albo znienawidzi. W moją wrażliwość trafia.
Książka wzbogacona ilustracjami Kamila Targosza, które klimatycznie wprowadzają w nastrój.
Skomentowane przez Anna Chlewicka
„Lukier” Malwiny Pająk- opowieść bez cukru
Każdy ma swoje odczucia i wyraża własną opinię. Jest ...
Centrum tragedii na obrzeżach egzystencji. Artura Domosławskiego „Wykluczeni”
Dzięki za cenne rady. U Ciebie też ambitnie. Z uwagą ...
Żółtymi drogami w nieskończoność – Stasiuka „Osiołkiem”
Komu jak komu, ale Stasiukowi warto dać drugą szansę. ...
Ciemno, prawie noc
Polecam również najnowszą "Wyspa łza".Pozdrawiam
Metafizyczna pustka?
Książka ma dla Ciebie w takim razie szczególny ...